Tomasz Kot czyta kryminał

lesio

W medialnym świecie pełnym nowych twarzy i gwiazd znanych wyłącznie z jednej roli, co pewien czas pojawiają się prawdziwe perły. Błyszczą tym mocniej, im dłużej znajdują się na ekranie, a po zejściu ze sceny nadal budzą pozytywne reakcje. Nasze rodzime poletko nie jest od nich wolne. Wręcz przeciwnie, zdecydowanie mamy się kim pochwalić. Jeśli więc istnieje jakakolwiek szansa, że nie wiesz, kim jest Tomasz Kot, to najwyższa pora nadrobić zaległości.

Filmowe kreacje tego genialnego aktora można wyliczać bez końca. Szczególnie mocno zapadają w pamięć te, w których odgrywał role realnie istniejących postaci. Mistrzowski występ w roli Ryśka Riedla czy fenomenalne wcielenie się w Zbigniewa Religę pokazują, że Tomasz Kot posiada niezliczoną ilość twarzy. Co więcej, nie tylko twarzy. Jego charakterystyczny głos i wyjątkową zdolność do malowania obrazów słowem wykorzystała platforma Storytel. Od niedawna głosem aktora mogą się cieszyć wszyscy miłośnicy twórczości Joanny Chmielewskiej, a to za sprawą jednego audiobooka.

lesio tomasz kot

„Lesio” jest jedną z najchętniej i najczęściej wznawianych powieści pisarki. Określany mianem wesołego kryminału, od lat siedemdziesiątych bawi kolejne pokolenia czytelników. Jak wszystko wokół, także książki muszą ruszać z duchem czasu, dlatego opowieść o roztargnionym architekcie doczekała się nareszcie swojej czytanej wersji. I słusznie, bo Joanna Chmielewska nie ma sobie równych we władaniu dowcipem. A skoro zestawiamy ze sobą humor, ponadczasowość i artystyczny kunszt książki, wybór idealnego lektora wydaje się oczywisty. Tomasz Kot, z wrodzoną sobie lekkością przebiega przez wartko płynącą historię tytułowego Lesia, co pozwala lepiej poznać bohatera i błyskawicznie obdarzyć go sympatią. Słuchając audiobooka, czytelnik krok po kroku zagłębia się w tej tragedii omyłek, coraz mocniej kibicując Lesiowi w jego absurdalnych pomysłach. Brak choćby najmniejszych szans na powodzenie i rozpaczliwe próby odmiany losu powodują, że nawet tradycyjna lektura tej książki wywołuje niekontrolowane wybuchy śmiechu. Tomasz Kot zdecydowanie potęguje ten efekt w audiobooku. Dzięki niemu emocje wypływają na światło dzienne, groteskowość opisywanych lat siedemdziesiątych jest jeszcze bardziej widoczna, a niechęć do Personalnej każdy odczuwa na równi z bohaterem. O ile bycie lektorem to trudna sztuka – bo jak tu przekazać intencje autora, mając do dyspozycji tylko własny głos? – pan Kot poradził sobie z tym zadaniem o wiele lepiej, niż zadowalająco. To majstersztyk najwyższych lotów.

tomasz kot

Słuchanie książek jest nowoczesną formą ich czytania. Ludzie pędzą do przodu, pragnąc konstruktywnie wykorzystać każdą chwilę, przez co nie zawsze udaje im się sięgnąć po leżącą na półce pozycję. Skoro jednak można połączyć przyjemne z pożytecznym, czytając w autobusie, samochodzie czy podczas sprzątania, bez potrzeby dźwigania dodatkowego ciężaru w torbie, żal nie spróbować. W przypadku „Lesia” zalecam jednak ostrożność. Śmiech w miejscach publicznych jest niesłychanie zaraźliwy.