Wyobraź sobie że wracasz do miejsca, gdzie wcześniej podano Ci wskazówki, ale je zignorowałaś – na forum dla biegaczy. Tam mówią tobie jak policzyć wagę do wzrostu i polecają Ci dietetyka. Idziesz do niego. Dietetyk oblicza Twoje BMI i wychodzi, że masz nadwagę.
Specjalista rozpisuje Ci jadłospis, biorąc pod uwagę makroskładniki – białka, tłuszcze, węglowodany, i mikroskładniki – witaminy i minerały. Kaloryczność jest niższa niż to, co zwykle jadłaś, jednak o wiele wyższa niż na Twojej starej diecie. A przede wszystkim znajduje się tam pożywienie – dużo owoców i warzyw, mięso, jaja, nabiał, nie brakuje też zdrowych tłuszczów – orzechów, oliwy z oliwek, awokado czy nawet tłustszych mięs.
Nowa dieta – nowa Ty?
Rozpoczynasz nowy sposób odżywiania, uwzględniający BMI. Nie brakuje ważenia pokarmów, ale nie jest ono tak rygorystyczne, jak wcześniej. Jesz naprawdę dużo i tym razem się najadasz. To miła odmiana. Golonka już nie śni Ci się po nocach, bo możesz ją zjeść, jeśli masz na nią ochotę. Oczywiście pół talerza zajmują Ci kolorowe warzywa – pomidory, ogórki, rzodkiewka.
Ruch i soki warzywne
Po tygodniu diety zauważasz, że nabrałaś sił, Twoja cera również wygląda lepiej. Wtedy dołączasz ćwiczenia – w pierwszej kolejności kupujesz krokomierz i mierzysz, ile kroków pokonujesz sama z siebie. Następnie w każdym dniu starach się zrobić o sto kroków więcej, niż zwykle. W tym celu, wracając z pracy, zaliczasz dodatkowe kółko wokół bloku. To niby nic, ale nabierasz kondycji i do domu wkraczasz z uśmiechem na twarzy, nie myśląc już tak o pracy. Po tygodniu dokładasz kolejne sto kroków, a po paru tygodniach zaczynasz wychodzić co drugi dzień na regularne spacery. Ładujesz do swojego telefonu listę energetyzujących piosenek i coraz szybciej pokonujesz zaplanowany dystans. W kuchni spędzasz trochę czasu, ale nie tak dużo, jak poprzednio. Pożegnałaś się również z chudymi zupkami warzywnymi na wodzie – tym razem warzyw jest dwa razy tyle, a wywar pochodzi z mięsa. Tym to się można najeść! Zainwestowałaś w sokowirówkę i codziennie pijesz soki – głównie warzywne, ale po części owocowe. Zakochałaś się w soku marchewkowym z dodatkiem truskawki. Pychota! Świeży sok marchewkowy jest o wiele smaczniejszy od tego z butelki, nie ma takiej goryczki.
Gotowanie w służbie odchudzaniu
Codziennie przyrządzasz pyszne sałatki. Sosy tworzysz na bazie oliwy z oliwek, awokado, musztardy. Do sałatek dołączasz całe bogactwo składników – jajka na twardo, tuńczyka, kukurydzę, pomidory. Stosujesz mieszanki zieleniny i dowiadujesz się, że sałata jest nie tylko lodowa. Przyrządzenie takiej sałatki to 10 minut, a ile potem z tego jedzenia i jakie jest ono smaczne!
Efekty odchudzania – już bez jo-jo?
Tak mijają Ci trzy miesiące. Na wadze jest 12 kilogramów mniej – ważysz tyle, ile początkowo planowałaś. Twoje BMI wynosi 23, ale liczby nie określają tego, jak świetnie teraz wyglądasz. Twoje ciało jest nie tylko szczuplejsze, ale też bardziej jędrne i po prostu zdrowe. Na ramionach zamiast obwisłej skóry znajduje się zarys bicepsów. Talia jest ładnie zarysowana, a biodra smukłe. Nie dojść, że masz rozmiar jak z liceum, to jeszcze tak wyglądasz! Bez pomocy makijażu i nowej fryzury.