Budownictwo jednorodzinne lat 60. i 70. ubiegłego stulecia to przeważnie domy typu „kostka”, lokalizowane na sporych obszarach na obrzeżach ówczesnych miast. Zwykle były piętrowe, lecz wyposażone w piwnicę. Taka piwnica najczęściej znajdowała się tylko w ¾ pod poziomem gruntu i przypominała nieco kamieniczną suterenę. Część jej powierzchni zajmował niski, mroczny i niewielki garaż. Do tych pomieszczeń prowadziły najczęściej strome podjazdy i ręcznie otwierane, dwuskrzydłowe bramy garażowe. Obecnie takie domy są modernizowane i remontowane, a jednym z elementów, który pozytywnie wpływa na unowocześnienie designu „kostki”, jest stolarka okienna i drzwiowa, w tym wspomniana już brama garażowa.
Przebudowa garażu umieszczonego w piwnicy
W latach 60. i 70., a także nieco później piwnica pełniła ważną funkcję. Umieszczano w niej kotłownię – zwykle z kotłem na paliwa stałe, co wymuszało również magazynowanie w piwnicy opału. Poza kotłownią często znaleźć można było tam pralnię oraz pomieszczenia przeznaczone do przechowywania różnych przedmiotów, o które trudno było wówczas w sklepach. Dlatego na garaż pozostawało niewiele miejsca, czym nikt się specjalnie nie przejmował. Jeśli już ktoś miał samochód, to na rodzinę nie przypadało więcej niż jedno auto, więc garaż nie musiał być duży.
Dziś codzienne życie, a zatem i budownictwo wygląda nieco inaczej niż 40 czy 50 lat temu. Dlatego jeśli odziedziczyliśmy lub kupiliśmy właśnie taki nieodnowiony jeszcze dom i zamierzamy go nieco unowocześnić, uwzględnijmy w naszych planach również przebudowę garażu.
Wielu właścicieli domów z lat 70. decyduje się na wykorzystanie nieużywanych już pomieszczeń przeznaczonych wcześniej na przechowalnię czy magazyn opału właśnie na dodatkową powierzchnię na garażowanie drugiego auta, parkowanie rowerów czy motocykla. Niezależnie od tego, czy konstrukcja domu pozwala na wydłużenie dotychczasowego garażu, czy na jego poszerzenie, niemal zawsze przy okazji takiego remontu wymienia się bramy garażowe, zasilając je zwykle prądem. Dzięki temu można nie tylko cieszyć się nową, piękną bramą, ale także otwierać ją i zamykać, nie wysiadając z auta.
Jak poprawić funkcjonalność typowej „kostki” z lat 70.? Nowa brama garażowa
Współczesne samochody są zwykle większe od tych najbardziej popularnych w latach 70. poprzedniego wieku. Częściej mają też dłuższe maski oraz większy rozstaw osi. Dlatego strome podjazdy, z których swobodnie korzystali nasi rodzice i dziadkowie, dziś się po prostu nie sprawdzają.
Wielu nowych właścicieli domów modernizuje podjazdy, łagodząc ich spadek, co jednak powoduje konieczność rezygnacji z tradycyjnych bram rozwiernych. Ponieważ z uwagi na niski strop zwykle nie da się zainstalować zamiast nich również bram uchylnych, dobrą alternatywą stają się boczne segmentowe bramy garażowe.
Ich prowadnice instaluje się na jednej ze ścian garażu, nie ma więc znaczenia wysokość stropu pomieszczenia w stosunku do światła bramy. Boczne bramy segmentowe mają również tę zaletę, że po otwarciu nie wystają poza obrys budynku, dlatego nie ma znaczenia również procent nachylenia stropu.
Segmentowe boczne bramy garażowe i ich atuty
Poza możliwością instalacji w niskich garażach o stromych podjazdach dość istotną zaletą bram bocznych jest ich częściowe tylko otwarcie. To wygodna alternatywa dla konieczności otwierania całej bramy rolowanej czy uchylnej, jeśli np. chcemy z garażu wyprowadzić tylko rower czy motocykl.
Kolejną zaletą nowej bramy w stosunku do istniejącej jest jej szczelność oraz niski współczynnik przewodzenia. Taka brama przyczynia się do oszczędności energii cieplnej, co w kontekście rosnących cen energii i zwiększającego się zanieczyszczenia środowiska ma coraz większe znaczenia.
Biorąc pod uwagę wizualny aspekt związany z unowocześnieniem domu, który ma już pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt lat, boczne bramy garażowe stanowić mogą istotny atut. Minimalistyczny design i ciekawy wzór pionowych paneli nadadzą sześciennej bryle „kostki” ascetyczny wygląd, szczególnie jeśli zostaną dobrze dopasowane do drzwi wejściowych oraz stolarki okiennej.